„Co czytali nasi nauczyciele?”
Z takim pytaniem przyszło się zmierzyć zarówno uczniom klas 7a i 7b jak i samym nauczycielom naszej szkoły. Kreatywne reportaże młodych reporterów pokazały,
że nauczyciele mają różne pasje, lubili i lubią czytać w czasie wolnym i niekoniecznie ich wybory literackie łączą się z nauczanymi przedmiotami. Uczniowie początkowo przerażeni wizją takiego projektu, szybko zaangażowali się w tworzenie interesujących pomysłów przedstawienia tego tematu w jak najszerszym i jak najciekawszym zakresie. Pytania zadawali nauczycielom, pracownikom szkoły, ale chyba najczęściej zaglądali do biblioteki, by dowiedzieć się co czytała Pani, ale także, żeby zapoznać się z pozycjami, które wymieniali wszyscy respondenci. Efekty zaskoczyły nawet samych autorów. Oto dwa z nich:
Oskar Car
Adrian Kowalski
Mateusz Lubiejewski
Jak z czytaniem u naszych mentorów?
Jesteśmy w jednej z mławskich podstawówek – potocznie zwanej „dwójką”. Bohaterami naszego reportażu są nauczyciele tej szkoły. Postanowiliśmy przyjrzeć się ich przygodom z czytaniem.
Właśnie zadzwonił dzwonek na przerwę. Tylko wtedy bowiem możemy liczyć na chwilę rozmowy – po zakończonej lekcji. Podeszliśmy więc do grupy nauczycieli i zadaliśmy im kilka pytań. Okazało się, że większość z nich w dzieciństwie najbardziej lubiło czytać książki przygodowe, a preferowaną do tego porą był wieczór. Na prośbę o wskazanie ulubionej lektury odpowiedzi były już nieco bardziej zróżnicowane.
- Moja ukochana książka z dzieciństwa to „Hrabia Monte Christo” – powiedziała nauczycielka muzyki.
Z kolei dwie inne panie ukochały sobie bardziej dziewczęcą literaturę, podając za przykład „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren, czy serię „Ania z Zielonego Wzgórza” autorstwa Lucy Maud Montgomery. Przedstawicie płci męskiej w osobie nauczyciela historii jako mały chłopiec zachwycał się powieścią Juliusza Verne’a pt. „Dwa lata wakacji”.
Bez względu jednak na ilość i jakość przeczytanych za młodu tytułów samo przywołanie wspomnień beztroskiego dzieciństwa wywoływało uśmiechy na twarzach naszych bohaterów. Sami jesteśmy dziećmi, więc fajnie było przez chwilę wyobrazić ich sobie w naszym wieku.
Pytanie: - Co skłoniło Was do czytania książek? – spotkało się ze szczególnym uznaniem. Okazało się, że różne były pobudki, którymi kierowali się nasi bohaterowie, sięgając na półki z książkami. Jedni byli po prostu ciekawi otaczającego świata i ludzi, drudzy czytali z braku innych zajęć. Nasza pani dyrektor odpowiedziała nam w następujący sposób:
- Czytanie buduje poczucie własnej wartości, daje możliwość rozwoju.
Dodatkowo dwie nasze rozmówczynie jednoznacznie wskazały osobę mamy, jako tej, która zaszczepiła w nich miłość do czytania. Poza tym czasy, w jakich przyszło im się wychowywać, były takie, że to w książkach właśnie szukano odskoczni, atrakcji.
Ilu rozmówców tyle opinii, ale mimo, iż każdy nauczyciel odpowiedział inaczej na nasze pytania, można powiedzieć, że wszyscy czytali książki, dzięki czemu mogą dziś pracować w szkole i nauczać nowe pokolenia. Zbierając materiały do tego reportażu nauczyciele naszej szkoły podali wiele powodów, dlaczego warto czytać książki. Wśród zalet czytania pani dyrektor wymieniła: redukuje stres, uspokaja, poprawia pamięć, inspiruje, poszerza słownictwo, rozwija wyobraźnię.
- Jest to wielka przyjemność i żałuję, że ludzie czytają coraz mniej – powiedział nam nauczyciel historii.
- Książki rozwijają zdolność samodzielnego myślenia, kształtują osobowość i pogłębiają wiedzę - usłyszeliśmy od nauczycielki muzyki.
Nasza polonistka z kolei posłużyła się słowami noblistki Wisławy Szymborskiej: „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”.
W tej chwili słychać dzwonek. Nasi bohaterowie spieszą do swoich obowiązków, ale my już uzyskaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania. Nasi mentorzy, podobnie jak my, lubili czytać w dzieciństwie, mieli swoje ulubione lektury i autorów. Jednak czy nauczyciele w innych szkołach czytali równie chętnie?
Faustyna Kosek
„Co czytali nasi nauczyciele?”
Jestem uczennicą siódmej klasy i chodzę do Szkoły Podstawowej nr 2 w Mławie.
W tym reportażu chcę znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytania, a mianowicie: Nauczyciele ciągle zachęcają nas do czytania, ale czy sami regularnie sięgali po książki, będąc w naszym wieku? Jak było w czasach naszych nauczycieli, kiedy dzieci i młodzież nie była wpatrzona w ekrany telefonów i komputerów? Czy wtedy nastolatkowie szukali rozrywki w literaturze? Żeby się tego dowiedzieć, przeprowadziłam kilka wywiadów
z Paniami z naszej szkoły.
Pierwsze pytanie, które zadałam nauczycielkom było dość banalne, a jednak byłam bardzo ciekawa ich odpowiedzi, brzmiało tak: „Czy będąc nastolatką lubiła Pani czytać książki?”.
Okazuje się, że nasze wychowawczynie lubiły czytać. A jak często to robiły? Odpowiedzi brzmią następująco:
- Bardzo dużo czytałam. Trudno mi dokładnie powiedzieć ile czasu spędzałam na czytaniu, ale na pewno robiłam to codziennie – odpowiedziała nasza szkolna pani bibliotekarka.
- Jeżeli książka mnie bardzo zainteresowała, to potrafiłam „zarwać” noc i przeczytać ją całą – powiedziała pewna wychowawczyni młodszych klas.
- Zawsze jak znalazłam wolną chwilę, to czytałam – odpowiedziała jedna z naszych nauczycielek.
Po usłyszeniu tych odpowiedzi na myśl nasunęło mi się kolejne pytanie: O czym najbardziej lubiły czytać nasze Panie właśnie w tych wolnych chwilach? Muszę stwierdzić,
że odpowiedzi były naprawdę różne:
- Czytałam książki młodzieżowe, przygodowe. To co wpadło mi w rękę, to czytałam – padła odpowiedź.
- Będąc nastolatką lubiłam czytać powieści historyczne, wojenne. Podobała mi się na przykład Trylogia Sienkiewicza – stwierdziła jedna Pani.
- Najbardziej lubiłam czytać o takich nastolatkach jak ja; o tym jak rozwiązują swoje problemy, jak radzą sobie w różnych sytuacjach – odpowiedziała inna nauczycielka.
O gustach się nie dyskutuje, każdemu podoba się inna tematyka książek, dlatego odpowiedzi Pań nie były do siebie podobne.
A co czytały nasze nauczycielki w dzieciństwie? Kiedy dopiero zaczynały przygodę
z czytaniem? Oto ich ulubione książki z dzieciństwa: „Dzieci z Bullerbyn”, „Oto jest Kasia”, „Spotkanie nad morzem”, „Pinokio” oraz „Ania z Zielonego Wzgórza”.
– Pamiętam, że z ogromnym zafascynowaniem czytałam o przygodach Ani Shirley – wspomina pewna wychowawczyni.
Czytanie książek w dzieciństwie może dawać o sobie znak później, w dorosłym życiu, co potwierdzają Panie z naszej szkoły;
- Cały czas bardzo lubię czytać. Interesują mnie nowości, które pojawiają się na rynku. Myślę, że czytanie bardzo relaksuje i lubię tak spędzać wolny czas. Bardzo dużo książeczek czytam moim dzieciom – odpowiedziała wychowawczyni młodszych klas.
- Wybrałam zawód, który jest ściśle związany z czytaniem – powiedziała nasza pani bibliotekarka.
Tak więc po tych rozmowach, które przeprowadziłam, można stwierdzić, że owszem, nauczyciele będąc w naszym wieku czytali książki, a nawet sprawiało im to przyjemność. Niektórzy robią to do dnia dzisiejszego, a w jeszcze innych przypadkach czytanie książek w dzieciństwie wpłynęło na ich wybór zawodu w przyszłości.
06-500 Mława
ul. Sportowa 1